Wracamy, bo niedawno pisaliśmy o premierze nowego albumu Czereśni. To coś jakby dziecięcy projekt muzyków zespołu Hańba! Nie da się jednak w żadnym razie nazwać go projektem pobocznym, wypełniaczem czasu, a tym bardziej szukaniem niszowego rynku.
Rynek może rzeczywiście jest niszowy, choć głośno (i przez chwilę) było o zespole Jerz Igor po wydaniu „Małej płyty” (niedługo później wyszła „Zima” i na tym się skończyło), są też ciekawe, choć bardziej „klasyczne” projekty takie jak płyta Grzegorza Turnaua i Magdy Umer „Kołysanki-Utulanki”.
Czereśnie
Twierdzimy jednak, że Czereśnie to nowa jakość, a to, jak zareagowały na „Pestki”, ba, jak całą rodziną na ten album reagujemy, jest niezwykłe. A reagujemy wyjątkowo – słuchamy w samochodzie niemal nieustannie, zawsze też – wszyscy lub prawie wszyscy, w zależności od humoru dnia – razem śpiewamy.
Jest coś niesamowitego w tej radosnej spontaniczności. Dzięki „Pestkom” przeżywamy najlepsze chwile, no właśnie, czystej rodzinnej radości. Dzieci znają już na pamięć połowę płyty (my zapamiętujemy trochę gorzej…), nie przestają się domagać kolejnych odtworzeni, ba, nas wyjątkowo te powtarzające się domagania nie męczą, przeciwnie, dodają energii.
Dlatego właśnie wracamy do nowej płyty Czereśni – muzykom zespołu udała się niezwykle rzadka sztuka: stworzenia machiny do generowania autentycznego szczęścia. Właściwie nigdy wcześniej nie spotkaliśmy się z tak doskonale spójnym i skutecznym projektem.
I jeśli sądzicie, że nadużywanie słów takich jak „niezwykłe”, „niesamowite”, „wyjątkowe”, „radość” i „szczęście” znamionuje najczęściej egzaltowanych wariatów, to musicie przetestować „Pestki” na własnej rodzinie.
„Małą płytę” Jerza Igora w całości można wysłuchać tutaj: https://jerzigor.bandcamp.com/album/ma-a-p-yta
„Pestki” Czereśni w całości wysłuchacie tu: https://czeresnie.bandcamp.com/album/pestki