Czy zastanawialiście się kiedyś, w jakich okolicznościach została stworzona Wasza ulubiona gra? Okazuje się, że z niektórymi z nich wiążą się naprawdę ciekawe historie. Ostatnio w ręce wpadła nam właśnie taka planszówka – Superfarmer, ale niech Was nie zmyli tytuł – to polska gra, której początki wiążą się z czasami II Wojny Światowej, a pierwotna nazwa brzmiała zupełnie inaczej.
Niesamowite początki
Superfarmer nie jest grą nową – pierwsze wydanie miało miejsce w 1943 roku. Jej autorem jest znakomity polski matematyk, profesor Karol Borsuk. Profesor po utracie pracy na Uniwersytecie Warszawskim był zmuszony znaleźć inne źródło utrzymania. Wtedy właśnie wpadł na pomysł stworzenia gry. Hodowla zwierzątek, bo tak brzmiała pierwotna nazwa tej planszówki, ujrzała światło dzienne dzięki połączonym wysiłkom profesora oraz jego żony Zofii, która wykonała zestawy do gry. Rysunki zwierząt powstały dzięki Janinie Śliwickiej, artystce i żołnierce AK (również niezwykłej i barwnej postaci).
Prawie wszystkie oryginalne egzemplarze planszówki uległy zniszczeniu w czasie powstania warszawskiego. Prawie, ponieważ jeden z nich znajdował się poza stolicą, dzięki czemu przetrwał. Na jego podstawie odtworzono grę w 1997 roku nakładem wydawnictwa Granna – tak powstał Superfarmer.
Jubileuszowe wydanie
Nowe wydanie gry spełnia wymagania współczesnych graczy, zachowując przy tym swą oryginalną formę rozgrywki. Superfarmer sprzedawany jest w kwadratowym pudełku, w którym znajdziemy 4 plansze (farmy poszczególnych uczestników gry), dwie dwunastościenne kostki, plastikowe figurki psów oraz żetony z ilustracjami zwierząt hodowlanych, autorstwa znanego polskiego grafika Piotra Sochy. Gra jest niby przeznaczona dla osób od 7 roku życia, jednak nasz 6-letni syn nie może się od niej oderwać i szybko zrozumiał wszystkie zasady.