Pisaliśmy już kiedyś (chociażby opisując „Piratów!”), że lubimy filmy animowane robione ręcznymi metodami: animacją poklatkową z postaciami z plasteliny czy ręcznie rysowane. Jednym z naszych ulubionej z tej kategorii są „Pudłaki” w reżyserii Grahama Annable i Anthony’ego Stacchi z 2014 roku.
Film opowiada historię XIX-wiecznego angielskiego miasta, którego mieszkańcy straszeni są opowieściami o dzieciożernych pudłakach, stworach żyjących pod ziemią i czyhających na uczciwych obywateli. Jak się jednak okaże, to spośród statecznego mieszczaństwa, jego lęków, uprzedzeń i pragnień wynika więcej zła, pudłaki natomiast, owszem, co nieco podkradają, ale to dobre stworzenia, które padły ofiarą kampanii nienawiści i umysłowego lenistwa mieszkańców Cheesebridge, zrzucających na nie wszystkie swoje przewinienia i upadki.
Fabuła jest tylko jedną z mocnych stron „Pudłaków”. Dochodzi do nich także znakomita, ręcznie robiona animacja poklatkowa, projekty postaci, muzyka – słowem, to rozrywka wysokich lotów, ucząca nie tylko nieulegania moralnym panikom i uprzedzeniom wobec jakiejś grupy istot służących za kozły ofiarne, ale także pokazująca, że nie wszystkie filmy „dla dzieci” muszą być animowane komputerowo, robione na jedno kopyto z produkcjami Pixara, których kolejne wcielenia wyglądają jak kopie poprzednich. Lubimy to!