„Alfa” to jeden z najlepszych filmów, jakie oglądaliśmy z dziećmi. W największym skrócie opowiada ona historię udomowienia wilka. Dzieje się w epoce lodowcowej i pokazuje, jak człowiek może z pomocą zwierząt uczynić swoje życie znośniejszym – dla siebie i dla nich. Jest to więc coś z typu filmów na podstawie powieści Jacka Londona, jak „Biały kieł” czy „Zew krwi”, w których natura jest surowa, ale nie niesprawiedliwa, a ludzie potrafią być realnie źli, jednak naturę można ułaskawić podchodząc do niej z szacunkiem, a złych pokonać dzięki współpracy z bliskimi.
Kiedy syn wodza plemienia idzie na pierwsze polowanie na mamuty, zostaje ranny. Zrozpaczony ojciec sądzi, że dziecko umiera, wyprawiają mu pogrzeb i wracają do osady. Chłopak jest jednak silniejszy niż jemu samemu się zdaje – przetrwa nie tylko rany, ale także pełną niebezpieczeństw drogę powrotną do osady, w śniegu, lodzie, bez jedzenia. Pomaga mu w tym wilk, początkowo również ranny. Chłopak jednak, zamiast go dobić zaczyna się nim opiekować. Z początku obaj są lękliwi i nieufni, to jasne: obaj są dla siebie niebezpieczni. Kiedy jednak zrozumieją, że mogą sobie ufać, zaczynają też sobie pomagać, a dzięki temu wsparciu radzą sobie w najtrudniejszych nawet warunkach.
Świat „Alfy”
Świat „Alfy” podobny jest do tego z ekranizacji powieści Londona: surowy i niebezpieczny, ale nie wrogi. Jak u Londona, także i tutaj razem z głównym bohaterem dojrzewamy, uczymy się niebezpieczeństw tego świata i tego, jak sobie z nimi radzić. Tak jak u Londona, także i tutaj ta droga staje się znośna dzięki stworzeniu relacji z innymi. Film jest dostępny teraz na HBO Go, sugerowany wiek to 12+, jednak nie jest to film krwawy, ani tym bardziej agresywny. Jeśli już, to surowy – oglądaliśmy „Alfę” z ośmioletnim synem i wydaje nam się, że to już jest odpowiedni film na prawdy z książek Londona czy filmu Alberta Hughesa i na podstawie jego tekstu.